Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Głos Koszaliński
Nr: 04.20
Miejsce wydania: Koszalin
Rok wydania: 2002
Rok powstania: 2003
czasem godzina. Kabała litewska trwa kwadrans, kosztuje 30 złotych.
Postrach budzi Anastazja z Łodzi. Przed jej stanowiskiem stoi kilka przejętych kobiet. Jedna wyciąga wycinki z prasy fachowej, czyli "Wróżki". ­ Doczekać się nie mogłam, kiedy ją wreszcie spotkam ­ mówi przed wejściem za kotarę. Po kwadransie wychodzi z rumieńcami na twarzy. Pytam jak było. ­ Nie wolno zdradzać treści wróżb ­ podnosi głos. ­ To sprowadza nieszczęście!
Robię ostatnią rundkę po stoiskach. Próbuję za pięć złotych obiadu wegetariańskiego (pyszny), kupuję czerwoną herbatę ­ pogromcę cholesterolu, prażone orzechy i bratki, które ­ co wiem bez jasnowidza ­ będą pięknie kwitnąć na balkonie.
A nieprzerwany strumień pieniędzy dalej płynie w stronę hali targowej
czasem godzina. Kabała litewska trwa kwadrans, kosztuje 30 złotych. <br>Postrach budzi Anastazja z Łodzi. Przed jej stanowiskiem stoi kilka przejętych kobiet. Jedna wyciąga wycinki z prasy fachowej, czyli "Wróżki". ­ Doczekać się nie mogłam, kiedy ją wreszcie spotkam ­ mówi przed wejściem za kotarę. Po kwadransie wychodzi z rumieńcami na twarzy. Pytam jak było. ­ Nie wolno zdradzać treści wróżb ­ podnosi głos. ­ To sprowadza nieszczęście! <br>Robię ostatnią rundkę po stoiskach. Próbuję za pięć złotych obiadu wegetariańskiego (pyszny), kupuję czerwoną herbatę ­ pogromcę cholesterolu, prażone orzechy i bratki, które ­ co wiem bez jasnowidza ­ będą pięknie kwitnąć na balkonie. <br>A nieprzerwany strumień pieniędzy dalej płynie w stronę hali targowej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego