dniach lutego przyjechał z Warszawy redaktor Bielawa-Waliszewski, brat tamtego Bielawy generała, tak samo ułan z wyglądu, ale niepijący. Myślący. Pisma redagował lewicowe, mówił ładnie, bojowo, i za odczyt nic nie brał poza zwrotem kosztów przejazdu i obiadu w "Zaciszu".<br>Zaproszono go (utartym zwyczajem do sali "Makabi"), żeby powiedział dokładnie, jak było na procesie lipskim, który trwał trzy miesiące, a skończył się niedawno uniewinnieniem Dymitrowa i Bułgarów. Dymitrow był najbardziej popularnym człowiekiem na świecie. Mówiła o nim cała Polska - i Brońcia z całym Włocławkiem.<br>- Mów dalej - prosiła Szczęsnego. - Jak Dymitrow krzyknął: "Panie starszy, pańska zupa śmierdzi!"<br>- Tośmy na tym wczoraj stanęli? A