Typ tekstu: Książka
Autor: Ostrowicka Beata
Tytuł: Kraina kolorów - księga intryg
Rok: 1999
jak królewicz przeleciał nad najwyższym szczytem Wielkich Gór.
- Ooo! - jęknęła Hiacynta na poły z zachwytem, na poły z niedowierzaniem.
- Dość o troskach trapiących me smocze serce. Co cię, Hiacynto, tu sprowadza? - spytał smok po chwili zamyślenia.
- Kłopoty. Potrzebuję pomocy królewicza.
- Cóż, troski i zgryzoty są tak samo w kolorackim życiu, jak i smoczym - odezwał się smok. - Teraz poczęstuję cię nalewką z liści aktury, a potem zastanowimy się, gdzie można by spotkać królewicza. Mogę ci podać nazwy miejsc, gdzie lubi przebywać królewicz albo zaproponować, byś poczekała tutaj na niego. Uważam, że gdybyś zechciała szukać utrapienia mego starego serca, to idź na Płaskowyż.
Na
jak królewicz przeleciał nad najwyższym szczytem Wielkich Gór.<br>- Ooo! - jęknęła Hiacynta na poły z zachwytem, na poły z niedowierzaniem.<br>- Dość o troskach trapiących me smocze serce. Co cię, Hiacynto, tu sprowadza? - spytał smok po chwili zamyślenia.<br>- Kłopoty. Potrzebuję pomocy królewicza.<br>- Cóż, troski i zgryzoty są tak samo w kolorackim życiu, jak i smoczym - odezwał się smok. - Teraz poczęstuję cię nalewką z liści aktury, a potem zastanowimy się, gdzie można by spotkać królewicza. Mogę ci podać nazwy miejsc, gdzie lubi przebywać królewicz albo zaproponować, byś poczekała tutaj na niego. Uważam, że gdybyś zechciała szukać utrapienia mego starego serca, to idź na Płaskowyż.<br>Na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego