Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
chwilą nieomal wylądował na podłodze. - Szulkowski jestem.
- Rudkowski. Chorąży Rudkowski - przedstawił się trep. Pochylił się nad stolikiem po musztardówkę z bimbrem i wręczył ją sierżantowi. Obróciwszy się dokoła, aby każdy go usłyszał, krzyknął głośno: - Panowie! Pijemy za Olchownicę!
- Za Olchownicę! - zawołało zgodnym chórem zebrane w świniarni towarzystwo. Po toaście wszyscy jak jeden mąż rzucili się do popitki. Jedni popijali piwem, inni coca-colą. Wszyscy zgodnie twierdzili, że tak mocnego samogonu jak świat światem nie pili.
- Ja byle czego nie przynoszę! - chwalił się Kotarbiński. - Bimber ten wytwarzany jest z agrestu według specjalnej receptury, której niestety ujawnić nie mogę!
- Dobre, bo polskie! - podsumował krótko Karczewski
chwilą nieomal wylądował na podłodze. - Szulkowski jestem. <br>- Rudkowski. Chorąży Rudkowski - przedstawił się trep. Pochylił się nad stolikiem po musztardówkę z bimbrem i wręczył ją sierżantowi. Obróciwszy się dokoła, aby każdy go usłyszał, krzyknął głośno: - Panowie! Pijemy za Olchownicę! <br>- Za Olchownicę! - zawołało zgodnym chórem zebrane w świniarni towarzystwo. Po toaście wszyscy jak jeden mąż rzucili się do popitki. Jedni popijali piwem, inni coca-colą. Wszyscy zgodnie twierdzili, że tak mocnego samogonu jak świat światem nie pili.<br>- Ja byle czego nie przynoszę! - chwalił się Kotarbiński. - Bimber ten wytwarzany jest z agrestu według specjalnej receptury, której niestety ujawnić nie mogę! <br>- Dobre, bo polskie! - podsumował krótko Karczewski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego