Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
nią nonsensu, od wszelkiej myśli o ojcu. Będzie jeszcze czas pomyśleć, jak mu wytłumaczyć, co się właściwie zdarzyło. Na razie - tama! Głowa w piasek!
Za wszelką cenę spokój. Tak aby opuścić Rzym zły, bo zły, ale przytomny, na wrażenia zewnętrzne rozbudzony. A nie w takim stanie, w jakim teraz jestem, jak pies w wagonie kolejowym pod ławką!
W pensjonacie "Wanda" nie najlepiej mi. Lecz wynosić się nie warto. Miałem zamiar, porzuciłem go. Mógłbym wrócić do tego "Nettuno", gdzie początkowo mieszkałem. Zrezygnowałem. Pakować się, rozpakowywać, żeby znowu po jednym dniu wszystko pchać do walizki, to bez sensu. Wysiłek z pozoru żaden, niemniej przeto
nią nonsensu, od wszelkiej myśli o ojcu. Będzie jeszcze czas pomyśleć, jak mu wytłumaczyć, co się właściwie zdarzyło. Na razie - tama! Głowa w piasek!<br> Za wszelką cenę spokój. Tak aby opuścić Rzym zły, bo zły, ale przytomny, na wrażenia zewnętrzne rozbudzony. A nie w takim stanie, w jakim teraz jestem, jak pies w wagonie kolejowym pod ławką!<br>W pensjonacie "Wanda" nie najlepiej mi. Lecz wynosić się nie warto. Miałem zamiar, porzuciłem go. Mógłbym wrócić do tego "Nettuno", gdzie początkowo mieszkałem. Zrezygnowałem. Pakować się, rozpakowywać, żeby znowu po jednym dniu wszystko pchać do walizki, to bez sensu. Wysiłek z pozoru żaden, niemniej przeto
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego