zaszli do skały pod Trójnogiem.<br>- Posiedzimy tu trochę - mówiła Klara połykając łzy.<br>Sama była w rozpaczy, wyczerpana do reszty, zaczęła nie nawidzić świat i ludzi, zdawało się jej, że nikt nie chciał czy nie umiał zaradzić temu, co się działo dookoła.<br>Cały dzień do późnej nocy padał gęsty śnieg.<br>Wieczorem, jak się umówili, miał przyjść Szerucki do Trójnoga z wiadomością, czy mogą wrócić na nocleg.<br>Dziewięcioro dzieci siedziało w szczelinie skały, a koło nich Klara.<br>Czekali.<br>Przeszła noc, pierwsza noc bez łuny i strzałów.<br>Nad ranem Klara zasnęła drętwo.<br>Drzemały dzieci, nakryte kołdrą Bańczyckiego, tylko Dudi nie zmrużył oka.<br>Każdy szmer w lesie