Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
już prosta droga do niespodziewanej miłości.
Ekspedientka widzi przez cały rok klientów, dostawcy widzą ekspedientki, panie z sekretariatów widzą doręczycieli. A w wakacje wszystko jest inaczej.
Zrzucamy maski i stajemy się Wojtkiem czy Edytą. Wojtek i Edyta wcale nie chcą o sobie wiedzieć, czy są żonaci, ile mają samochodów i jak tam w pracy. W trakcie szaleństwa liczy się tylko, czy jej też się podoba kumkanie żab i czy on też chciałby kiedyś pojechać do Wenezueli. Mogą zrzucić ciężar codzienności. Ekspedientce pakującej masło nie wypada rzucić się nikomu na szyję, a Edycie wychodzącej z morza wypada.
Najdziwniejsze jest to, że choćby Wojtek
już prosta droga do niespodziewanej miłości. <br>Ekspedientka widzi przez cały rok klientów, dostawcy widzą ekspedientki, panie z sekretariatów widzą doręczycieli. A w wakacje wszystko jest inaczej. <br>Zrzucamy maski i stajemy się Wojtkiem czy Edytą. Wojtek i Edyta wcale nie chcą o sobie wiedzieć, czy są żonaci, ile mają samochodów i jak tam w pracy. W trakcie szaleństwa liczy się tylko, czy jej też się podoba kumkanie żab i czy on też chciałby kiedyś pojechać do Wenezueli. Mogą zrzucić ciężar codzienności. Ekspedientce pakującej masło nie wypada rzucić się nikomu na szyję, a Edycie wychodzącej z morza wypada. <br>Najdziwniejsze jest to, że choćby Wojtek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego