Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
Zwał się Władek. Władek z Tadkiem
Przygód mieli pod dostatkiem,
Ale chłopcom zwykle chce się
Różnych dziwów szukać w lesie.
Cóż, miasteczko Modrokwiecie
Niezbyt piękne jest, jak wiecie,
Bo choć ładnie się nazywa,
Lecz z nazwami różnie bywa.

W stawie - płotki i karaski,
A dokoła same piaski,
Które skrapia deszcz jak z łaski.
W mieście z tego też powodu
Nie ma parku ni ogrodu.
Stoją trzy czy cztery drzewa,
Ale na nich ptak nie śpiewa
I dzięcioły nie są skore
Popękaną leczyć korę.
Bo te drzewa - to staruchy
Szeleszczące liściem suchym.

W mieście rynek jest, a w rynku
Tkwi budynek przy budynku,
Wszystkie
Zwał się Władek. Władek z Tadkiem<br>Przygód mieli pod dostatkiem,<br>Ale chłopcom zwykle chce się<br>Różnych dziwów szukać w lesie.<br>Cóż, miasteczko Modrokwiecie<br>Niezbyt piękne jest, jak wiecie,<br>Bo choć ładnie się nazywa,<br>Lecz z nazwami różnie bywa.<br><br>W stawie - płotki i karaski,<br>A dokoła same piaski,<br>Które skrapia deszcz jak z łaski.<br>W mieście z tego też powodu<br>Nie ma parku ni ogrodu.<br>Stoją trzy czy cztery drzewa,<br>Ale na nich ptak nie śpiewa<br>I dzięcioły nie są skore<br>Popękaną leczyć korę.<br>Bo te drzewa - to staruchy<br>Szeleszczące liściem suchym.<br><br>W mieście rynek jest, a w rynku<br>Tkwi budynek przy budynku,<br>Wszystkie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego