Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 21
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
razy. Dla języka. Idzie tam z gitarą, brzegiem Balatonu, a z tyłu sznureczek ludzi. Przywiązują puszkę, mnóstwo pieniędzy się uzbiera. Dla siostry na bluzkę, dla mamusi i dla tatusia, dla wszystkich było na prezent. - Taka jestem, że lubię obdarowywać. Nie lubi, kiedy ktoś biadoli, że nie urosła. Dobrze żyje i jakoś sobie radzi. - Na ogół inteligentnie się odzywam. Gapią się na mnie, a nie widzą swojej głupoty. W programie telewizyjnym prosiła, żeby prowadzący nie pytał o wzrost. Żarty na ten temat rezerwuje dla siebie. - Rentę - informuje - mam według wzrostu. Kiedy słyszy muzykę, zaraz chce śpiewać. Nie wszędzie pozwalają. Jak wygląda, tak
razy. Dla języka. Idzie tam z gitarą, brzegiem Balatonu, a z tyłu sznureczek ludzi. Przywiązują puszkę, mnóstwo pieniędzy się uzbiera. Dla siostry na bluzkę, dla mamusi i dla tatusia, dla wszystkich było na prezent. - Taka jestem, że lubię obdarowywać. Nie lubi, kiedy ktoś biadoli, że nie urosła. Dobrze żyje i jakoś sobie radzi. - Na ogół inteligentnie się odzywam. Gapią się na mnie, a nie widzą swojej głupoty. W programie telewizyjnym prosiła, żeby prowadzący nie pytał o wzrost. Żarty na ten temat rezerwuje dla siebie. - Rentę - informuje - mam według wzrostu. Kiedy słyszy muzykę, zaraz chce śpiewać. Nie wszędzie pozwalają. Jak wygląda, tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego