Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
wsi i zaścianków. Widział się już tam w towarzystwie panny Puciałłówny. Posyłał jej uśmiechy i eleganckie ukłony, wygłaszał ozdobne zdania zapamiętane ze słynnej zeszytowej księgi o hrabi Klimczoku. Taki liryczny poranek niedzielny budzi często w człowieku zastałe pokłady próżności. Nie można się więc dziwić, że Polek, znalazłszy jakiś ułamek szkła, jął się w nim przeglądać długo i bezwstydnie. Marszczył brwi nad sinym okiem, wydymał wargi, przymykał powieki, co dawało wynik zadowalający. Jednakże tak poważna kontemplacja musiała ujawnić pewne braki, niedomogi przykre, jak na przykład wielki blady pieg usadowiony z absolutną symetrią na samym czubku Polkowego nosa.

Babka schwyciła ostrożnie w dwa palce
wsi i zaścianków. Widział się już tam w towarzystwie panny Puciałłówny. Posyłał jej uśmiechy i eleganckie ukłony, wygłaszał ozdobne zdania zapamiętane ze słynnej zeszytowej księgi o hrabi Klimczoku. Taki liryczny poranek niedzielny budzi często w człowieku zastałe pokłady próżności. Nie można się więc dziwić, że Polek, znalazłszy jakiś ułamek szkła, jął się w nim przeglądać długo i bezwstydnie. Marszczył brwi nad sinym okiem, wydymał wargi, przymykał powieki, co dawało wynik zadowalający. Jednakże tak poważna kontemplacja musiała ujawnić pewne braki, niedomogi przykre, jak na przykład wielki blady pieg usadowiony z absolutną symetrią na samym czubku Polkowego nosa.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Babka schwyciła ostrożnie w dwa palce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego