bogactwa może wywoływać różne reakcje. Dla jednych będzie źródłem lęku, ucieczki w różne rodzaje świadomości postmodernistycznej twierdzącej, że nic pewnego na tym świecie nie istnieje, próżno doszukiwać się w nim jakichkolwiek stałych reguł czy prawd. Nie ma źródeł wartości poza nami samymi oraz konwencjami społecznymi. Odrzucam taką postawę, bo jest jałowa, gorzej - otwiera pole nadużyciom i totalitaryzmowi. Wystarczy sięgnąć po Turgieniewa i Dostojewskiego, by zobaczyć potencjalne konsekwencje wszelkich filozofii "utraty sensu życia".<br>Inni, idąc za tą wskazówką, powiedzą: no właśnie, już Turgieniew i Dostojewski o tym pisali, a świat istnieje nadal. Wszystko już było, czym więc się przejmować. Optymizm idiotów, właściwy