psami poszczuwszy, z jeleniem zrównała...<br>Próżno wzywał na pomoc dawnych towarzyszy,<br>Nasłuchując ich kroków na pobrzeżach ciszy!<br>Nikt nie poznał po głosie i po znoju rany, <br>Że to człowiek - nie jeleń! Duch - upolowany!<br>Nikt nie zgadł tajemnicy narzuconych wcieleń!<br>Musiał być tym, czym nie był! I zginął, jak jeleń!<br><br>I jam niegdyś był inny. Dziś jeszcze się złocę,<br>A złociłem się bardziej... Świadkami - złe noce!<br>Pamiętam dawnych braci rozbłyskane twarze. <br>Wówczas o czymś marzyłem... Dziś blednę, gdy marzę!<br>Nikt nie umiał tak istnieć, jak ja, w tej godzinie,<br>Gdym cię, Boże, podpatrzył! - Duch mój odtąd ginie!<br>Przemieniony w człowieka za nędzę