W tej brutalnej grze - wbrew pozorom - nie wszystkie chwyty są dozwolone. Nie wolno kopać, bić pięścią, szczypać ani gryźć. Gryzienie jest poza tym utrudnione, ponieważ wszyscy muszą grać w "kagańcach" (to jeden z warunków prezydenta Roosevelta). Za złapanie rywala za maskę wyrok jest najsurowszy z możliwych - przesunięcie akcji o 15 jardów w kierunku bramki faulującego. A jeśli chłopaki rzucą się na siebie z pięściami, wtedy kara jest indywidualna, a nie zespołowa. Uczestnikom bójki potrąca się parę groszy z wypłaty, ale dla nich nawet kilka tysięcy "zielonych" to też niewielkie zmartwienie.<br>&lt;q&gt;&lt;transl&gt;"Sędziów jest od groma, lecz i tak zdarzają się niezłe jaja