Typ tekstu: Książka
Autor: Sekuła Helena
Tytuł: Ślad węża
Rok: 2004
konfekcja... - usiłuje wybrnąć Bogna.
- Mogę wystąpić w todze, chce pani? Rozumiem! Akt... Pozwoli pani, że propozycję przemyślę. Akt jego określenie kondycji naukowca i wychowawcy następców.
- Pan mnie onieśmiela. Daltego jestem taka niezręczna - przyznaje się Bogna.
- Przepraszam. Nie miałam takiego zamiaru - patrzy na nią z uśmiechem. Głęboko osadzone oczy, wydatne kości jarzmowe i brwi schodzące się u nasady nosa prawiają wrażenie, że uśmiechają się tylko usta, reszta twarzy zachowuje swój zwykły, mroczny wyraz.
Dlaczego tak na mnie patrzy, pewno uważa że bluzka ma za duże wycięcie - peszy się Bogna i nagle czuje się okropnie wydekoltowana. Wykręty. Samej przed sobą. Wcale nie chodzi
konfekcja... - usiłuje wybrnąć Bogna.<br>- Mogę wystąpić w todze, chce pani? Rozumiem! Akt... Pozwoli pani, że propozycję przemyślę. Akt jego określenie kondycji naukowca i wychowawcy następców.<br>- Pan mnie onieśmiela. Daltego jestem taka niezręczna - przyznaje się Bogna.<br>- Przepraszam. Nie miałam takiego zamiaru - patrzy na nią z uśmiechem. Głęboko osadzone oczy, wydatne kości jarzmowe i brwi schodzące się u nasady nosa prawiają wrażenie, że uśmiechają się tylko usta, reszta twarzy zachowuje swój zwykły, mroczny wyraz.<br>Dlaczego tak na mnie patrzy, pewno uważa że bluzka ma za duże wycięcie - peszy się Bogna i nagle czuje się okropnie wydekoltowana. Wykręty. Samej przed sobą. Wcale nie chodzi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego