Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
wybełkotał:
- Pamiętaj kolego, że najlepsza panienka to własna ręka! Rozległ się wybuch śmiechu.
- Haczyk, a czy ta panienka to się przypadkiem Zosia Rączkowska nie nazywa? - zapytał Janczur. - Wczoraj taka jedna właśnie o ciebie się pytała.
- Odpieprzcie się! - krzyknął Maciąg. - Wiecie przecież, że tydzień temu panienkę z wioski poznałem! Nic nie jarzycie!
- Ile ty tam dziadek masz, żeby na starych krzyczeć?! - zgromił go Janczur. - Problemy i dyskusje dopiero od stu pięćdziesięciu! Haczyk stłumił w sobie gniew i nie odezwał się ani słowem. Rzeczywiście jego cyfra nie pozwalała mu na jakiekolwiek dyskusje ze starszymi służbą. Wprawdzie na poligonie obowiązywało zawieszenie fali, ale przecież
wybełkotał:<br>- Pamiętaj kolego, że najlepsza panienka to własna ręka! Rozległ się wybuch śmiechu. <br>- Haczyk, a czy ta panienka to się przypadkiem Zosia Rączkowska nie nazywa? - zapytał Janczur. - Wczoraj taka jedna właśnie o ciebie się pytała.<br>- Odpieprzcie się! - krzyknął Maciąg. - Wiecie przecież, że tydzień temu panienkę z wioski poznałem! Nic nie jarzycie!<br>- Ile ty tam dziadek masz, żeby na starych krzyczeć?! - zgromił go Janczur. - Problemy i dyskusje dopiero od stu pięćdziesięciu! Haczyk stłumił w sobie gniew i nie odezwał się ani słowem. Rzeczywiście jego cyfra nie pozwalała mu na jakiekolwiek dyskusje ze starszymi służbą. Wprawdzie na poligonie obowiązywało zawieszenie fali, ale przecież
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego