Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
przedsiębiorstwa handlowe, a wśród rozległych ogrodów bieliły się wille
bogatszych mieszkańców.
Z kolei przeszli do dzielnicy arabskiej. Wśród nielicznych murowanych
domów rozpościerały się budy sklecone z trzciny polepionej gliną, pełne
łat, dziur i brudu. Przede wszystkim jednak na pierwszy plan wysuwały
się, jakby przyrośnięte do ścian domów, liczne stragany z jarzynami
oraz ponętnymi wschodnimi owocami. Po ulicach spokojnie spacerowały
osiołki i kozy, nie zwracając uwagi na krzykliwych przechodniów. Kiedy
nasi podróżnicy mijali jedną z lepianek, siedzący na ziemi stary,
skulony Arab zawołał:
- Przystańcie na chwilę, szlachetni przybysze!
Zatrzymali się, a starzec wpił w nich przenikliwy wzrok. Wyciągnął ku
nim suchą dłoń
przedsiębiorstwa handlowe, a wśród rozległych ogrodów bieliły się wille<br>bogatszych mieszkańców.<br> Z kolei przeszli do dzielnicy arabskiej. Wśród nielicznych murowanych<br>domów rozpościerały się budy sklecone z trzciny polepionej gliną, pełne<br>łat, dziur i brudu. Przede wszystkim jednak na pierwszy plan wysuwały<br>się, jakby przyrośnięte do ścian domów, liczne stragany z jarzynami<br>oraz ponętnymi wschodnimi owocami. Po ulicach spokojnie spacerowały<br>osiołki i kozy, nie zwracając uwagi na krzykliwych przechodniów. Kiedy<br>nasi podróżnicy mijali jedną z lepianek, siedzący na ziemi stary,<br>skulony Arab zawołał:<br> - Przystańcie na chwilę, szlachetni przybysze!<br> Zatrzymali się, a starzec wpił w nich przenikliwy wzrok. Wyciągnął ku<br>nim suchą dłoń
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego