Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
w wizualizacjach multidialogowych rwał się natomiast transfer danych aktualizujących, wszczepka nie nadążała z wygładzaniem linii A i V. Nicholas przezornie nie wczepiał pozostałych zmysłów, wolał dzisiaj nie ryzykować żadnych sensacji fizjologicznych.
- Zobacz na te przepływy...! - nadrealny Oiol wskazywał mu palcem o diabolicznie długim paznokciu płonące krzywe. Bajerancki software oślepiał filmową jaskrawością wizualizacji.
Hunt słuchał, kiwał głową, stosownie frasował się i zdumiewał. Starał się przetrwać to wszystko z jak najmniejszym uszczerbkiem dla swego zdrowia psychicznego. Odkąd sięgał pamięcią, dane mu było żyć albo właśnie w przededniu kryzysu, albo już w czasach postkryzysowych. Wszelkie przepowiednie, histerie i apele nieodmiennie okazywały się przesadzone - nie
w wizualizacjach multidialogowych rwał się natomiast transfer danych aktualizujących, wszczepka nie nadążała z wygładzaniem linii A i V. Nicholas przezornie nie wczepiał pozostałych zmysłów, wolał dzisiaj nie ryzykować żadnych sensacji fizjologicznych. <br>- Zobacz na te przepływy...! - nadrealny Oiol wskazywał mu palcem o diabolicznie długim paznokciu płonące krzywe. Bajerancki software oślepiał filmową jaskrawością wizualizacji. <br>Hunt słuchał, kiwał głową, stosownie frasował się i zdumiewał. Starał się przetrwać to wszystko z jak najmniejszym uszczerbkiem dla swego zdrowia psychicznego. Odkąd sięgał pamięcią, dane mu było żyć albo właśnie w przededniu kryzysu, albo już w czasach postkryzysowych. Wszelkie przepowiednie, histerie i apele nieodmiennie okazywały się przesadzone - nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego