Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
wymamrotał Hunt crawlujący niemrawo ku brzegowi łóżka. Śniła mu się Ziemia, śniło mu się, że spogląda na nią z lotu ptaka próżni. Ale nie był to zwyczajny sen o lataniu, choć wciąż pamiętał jego nieważkość. Śniło mu się, jak wyciąga rękę i dotyka planety, i wówczas glob, unurzany w boleśnie jaskrawych błękitach, bielach i żółciach, wybucha mu w twarz. Taki miał sen.
Zdziwiło go natężenie światła wpadającego zza okien do wnętrza sypialni, tym bardziej, gdy przypomniał sobie o Necropolis. Spojrzał na timer OVR: południe. Czyżby znowu coś namieszał w ustawieniach wszczepki? Czemu Lucyfer go nie obudził? Ile to telefonów już czeka
wymamrotał Hunt crawlujący niemrawo ku brzegowi łóżka. Śniła mu się Ziemia, śniło mu się, że spogląda na nią z lotu ptaka próżni. Ale nie był to zwyczajny sen o lataniu, choć wciąż pamiętał jego nieważkość. Śniło mu się, jak wyciąga rękę i dotyka planety, i wówczas glob, unurzany w boleśnie jaskrawych błękitach, bielach i żółciach, wybucha mu w twarz. Taki miał sen. <br>Zdziwiło go natężenie światła wpadającego zza okien do wnętrza sypialni, tym bardziej, gdy przypomniał sobie o Necropolis. Spojrzał na timer OVR: południe. Czyżby znowu coś namieszał w ustawieniach wszczepki? Czemu Lucyfer go nie obudził? Ile to telefonów już czeka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego