Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
budzisz. I niech to będzie dla ciebie dobry dzień, Ewo; matko mojego syna!

Przechylam flaszkę i biorę właściwy, starannie odmierzony łyk; jeśli przejdzie, jeśli nie wyrzygam, będzie dobrze. Nie wyrzygałam i jest dobrze; herz-klekot ustał i nawet pamięć trochę się uspokoiła; tak, nawet pamięć, więc po cholerę on tam jątrzy!
- Nie dociera do ciebie, że się staczasz?
W mikrobusie, którym ci trzej przyjechali, plus jakieś grube półkurwie, zrobiliśmy przedłużenie imprezy; zamknęłam bar, ale ta dziewczyna miała urodziny albo imieniny, więc z flaszkami przenieśliśmy się na parking do busa. Była chyba czwarta i ten, na którego mówili Ucho, puścił kasetę ze
budzisz. I niech to będzie dla ciebie dobry dzień, Ewo; matko mojego syna!<br><br> Przechylam flaszkę i biorę właściwy, starannie odmierzony łyk; jeśli przejdzie, jeśli nie wyrzygam, będzie dobrze. Nie wyrzygałam i jest dobrze; herz-klekot ustał i nawet pamięć trochę się uspokoiła; tak, nawet pamięć, więc po cholerę on tam jątrzy!<br>- Nie dociera do ciebie, że się staczasz?<br>W mikrobusie, którym ci trzej przyjechali, plus jakieś grube półkurwie, zrobiliśmy przedłużenie imprezy; zamknęłam bar, ale ta dziewczyna miała urodziny albo imieniny, więc z flaszkami przenieśliśmy się na parking do busa. Była chyba czwarta i ten, na którego mówili Ucho, puścił kasetę ze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego