ona ogarniała nas wysoką, coraz wyższą falą, a ja - dzięki Hamidowi - wiedziałem, na jakie wierzchołki może nas wynieść, i chętnie poddawałem się, i ulegałem namowom, i odnajdowaliśmy w tym upodobanie, zarówno ja, jak i on, bo szeptał mi to, co ja mówiłem jemu, i to boskie i anielskie spełniało się jawnie, unosząc nas wprost do siódmego nieba...<br>i zasnąłem na chwilę, i śniło mi się, że łamią mnie kołem, rozrywają końmi, wlewają do gardła roztopiony ołów, że ćwiartują mnie i palą na stosie, a ja - torturowany - niczego się nie wyrzekam i powtarzam ich święte grzeszne imiona, co stają się ciałem i