gdy się jest jego przyjacielem. Tam, za złotymi drzwiami, zostali pyszniący się "arystokraci", z którymi uszlachetniająca człowieka przyjaźń kosztuje dziesięć razy tyle, co z tym żałosnym cienkuszem. Rozległy jest świat wyboru, ale otwarty tylko dla oczu. Kiedy Rosjanie nie mieli cukru, zasiadali całą rodziną wokół samowaru i patrząc na ten jeden jedyny kawałek zawieszony nad stołem, siorbali swoją herbatę "w prigljadku".<br>Wciąż krążymy po przedpolu sprawy, bo się boję wrócić do domu. Czekają tam na mnie goście, dla których mamy wyciągnąć z mojej "piwniczki" butelkę Côtes-du-Rhone Grand Reserve z 1972 roku. Przypominają mi, że ćwierć wieku temu umówiliśmy się, że