Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
znajdowała się nieduża trawiasta polanka. Oświetliłem to miejsce rozproszonym światłem. Pochyliłem się i zacząłem oglądać ziemię.
- Ja wiem, .czego pan tu szuka -- odezwał się Tell.
Chłopcy również pochylili się ku ziemi. Metr po metrze, nie śpiesząc się, uważnie badaliśmy trawę w pobliżu resztek muru.
- Jest! - krzyknął nagle Sokole Oko. Niemal jednocześnie zauważyliśmy leżący w trawie mały przedmiot, który zabłysnął w świetle latarki.
Przyklęknąłem i podniosłem z trawy metalową tulejkę.
- Tak - powiedziałem. - Właśnie to spodziewałem się tutaj znaleźć .
- My także domyślaliśmy się, co się tu stało - pochwalił się przed Kasią Wilhelm Tell.
Metalowa tulejka przechodziła z rąk do rąk i wreszcie trafiła
znajdowała się nieduża trawiasta polanka. Oświetliłem to miejsce rozproszonym światłem. Pochyliłem się i zacząłem oglądać ziemię.<br>- Ja wiem, .czego pan tu szuka -- odezwał się Tell.<br>Chłopcy również pochylili się ku ziemi. Metr po metrze, nie śpiesząc się, uważnie badaliśmy trawę w pobliżu resztek muru. <br>- Jest! - krzyknął nagle Sokole Oko. Niemal jednocześnie zauważyliśmy leżący w trawie mały przedmiot, który zabłysnął w świetle latarki.<br>Przyklęknąłem i podniosłem z trawy metalową tulejkę.<br>- Tak - powiedziałem. - Właśnie to spodziewałem się tutaj znaleźć &lt;page nr=135&gt;.<br>- My także domyślaliśmy się, co się tu stało - pochwalił się przed Kasią Wilhelm Tell.<br>Metalowa tulejka przechodziła z rąk do rąk i wreszcie trafiła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego