Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
Sejm debatował, właściwie bez przerw. Brakowało sił, by zapewnić ochronę kilkuset poruszającym się po całym kraju posłom i senatorom, wobec czego parlament okopał się na Wiejskiej, za potrójnym kordonem BOR-u, policji oraz uzbrojonej straży marszałkowskiej, i ze zwykłej nudy nadrabiał zaległości legislacyjne. Pierwszą, mało nagłośnioną uchwałą, która przeszła niemal jednogłośnie, była ta o objęciu całodobową ochroną pozostawionych na prowincji rodzin i mienia. Ustępliwość ministra spraw wewnętrznych w tej kwestii spacyfikowała nieco nastroje, ale było oczywiste, że wcześniej czy później efekt wspólnego wroga osłabnie i na rząd posypią się ciosy ze wszystkich możliwych stron.
- Mamy problem - zaczął Leszczuk już od progu
Sejm debatował, właściwie bez przerw. Brakowało sił, by zapewnić ochronę kilkuset poruszającym się po całym kraju posłom i senatorom, wobec czego parlament okopał się na Wiejskiej, za potrójnym kordonem BOR-u, policji oraz uzbrojonej straży marszałkowskiej, i ze zwykłej nudy nadrabiał zaległości legislacyjne. Pierwszą, mało nagłośnioną uchwałą, która przeszła niemal jednogłośnie, była ta o objęciu całodobową ochroną pozostawionych na prowincji rodzin i mienia. Ustępliwość ministra spraw wewnętrznych w tej kwestii spacyfikowała nieco nastroje, ale było oczywiste, że wcześniej czy później efekt wspólnego wroga osłabnie i na rząd posypią się ciosy ze wszystkich możliwych stron.<br>- Mamy problem - zaczął Leszczuk już od progu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego