Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dzień Dobry
Nr: 20/04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
zrobił film (ale wiernie, bez udziwnień) - krytycy nie daliby mu żyć. Myślę, że werdykt ograniczyłby się do jednego słowa - BANALNE! I pewnie mieliby rację. To wszystko już było. Życie pisze wyjątkowo stereotypowe scenariusze i do tego lubi się powtarzać. Trudno tu dorobić filmową pointę, żeby była intrygująco wielopłaszczyznowa, albo oryginalnie jednoznaczna. Do głowy przychodzi mi za to bardzo życiowe zakończenie: "nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej, a człowiek nawet nie wie, ile potrafi znieść." Tylko, że to niestety jest BANALNE.
Urszula Hollanek



Chyba jednym z nielicznych w naszym kraju segmentów, po którym kryzys spływa niczym woda po
zrobił film (ale wiernie, bez udziwnień) - krytycy nie daliby mu żyć. Myślę, że werdykt ograniczyłby się do jednego słowa - BANALNE! I pewnie mieliby rację. To wszystko już było. Życie pisze wyjątkowo stereotypowe scenariusze i do tego lubi się powtarzać. Trudno tu dorobić filmową pointę, żeby była intrygująco wielopłaszczyznowa, albo oryginalnie jednoznaczna. Do głowy przychodzi mi za to bardzo życiowe zakończenie: &lt;q&gt;"nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej, a człowiek nawet nie wie, ile potrafi znieść."&lt;/&gt; Tylko, że to niestety jest BANALNE.<br>&lt;au&gt;Urszula Hollanek&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art" sex="m"&gt;<br><br>&lt;intro&gt;Chyba jednym z nielicznych w naszym kraju segmentów, po którym kryzys spływa niczym woda po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego