Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
tobie się udało ujść z napadu?
- Jak? - pomroczniał goliard. - A biegiem! Nogami ostro przebierałem. I nie oglądałem się, choć z tyłu wołali: "Ratunku!".
- Ucz się, Reinmarze.
- Uczę się co dnia - uciął Reynevan. - A inni, Tybaldzie? Co stało się tam z innymi? Z kolektorem? Z franciszkanami? Z rycerzem von Stietencron? Z jego... Z jego córką?
- Już wam mówiłem, paniczu. Nie oglądałem się. Nie pytajcie o więcej.
Reynevan nie pytał.
*
Zapadł zmrok, ale ku wielkiemu zdumieniu Reynevana armia nie rozbiła obozu. Nocnym marszem husyci dotarli do wsi Ratno, czerń nocy rozświetliły pożary. Załoga ratnowskiego zamku zlekceważyła ultimatum Ambroża, parlamentariuszy ostrzelała z kusz, w świetle płonących
tobie się udało ujść z napadu?<br>- Jak? - pomroczniał goliard. - A biegiem! Nogami ostro przebierałem. I nie oglądałem się, choć z tyłu wołali: "Ratunku!". <br>- Ucz się, Reinmarze.<br>- Uczę się co dnia - uciął Reynevan. - A inni, Tybaldzie? Co stało się tam z innymi? Z kolektorem? Z franciszkanami? Z rycerzem von Stietencron? Z jego... Z jego córką? <br>- Już wam mówiłem, paniczu. Nie oglądałem się. Nie pytajcie o więcej.<br>Reynevan nie pytał.<br>*<br>Zapadł zmrok, ale ku wielkiemu zdumieniu Reynevana armia nie rozbiła obozu. Nocnym marszem husyci dotarli do wsi Ratno, czerń nocy rozświetliły pożary. Załoga ratnowskiego zamku zlekceważyła ultimatum Ambroża, parlamentariuszy ostrzelała z kusz, w świetle płonących
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego