Typ tekstu: Książka
Autor: Wiedemann Adam
Tytuł: Sęk Pies Brew
Rok: 1998
niego wszystkich potrzebnych formalności.
- A pod jaką postacią do mnie przyjdziesz? - zagadnęła Baata tonem zalotnym.
- POD POSTACIĄ KOBIETY.
- A to dopiero - Baata była wniebowzięta. - Seks lesbijski z Witkacym! Wyobrażasz sobie?
Mogłem to sobie wyobrazić, ale nie ruszało mnie to zbytnio. Przyszły mi zaraz na myśl wszystkie te przedobrzone, przeperwersyjnione inscenizacje jego sztuk i z miejsca miałem wszystkiego dosyć. Zadaliśmy mu potem jeszcze sporo pytań, bo zainteresował mnie nagle jako duch samobójcy. Ale żadnych rewelacji. Na pytanie, czy nie ma w zaświatach jakichś nieprzyjemności z powodu pochówku na katolickim cmentarzu odparł: WCALE NIE LEŻĘ NA KATOLICKIM CMENTARZU, no i koniec dyskusji. Po odesłaniu
niego wszystkich potrzebnych formalności.<br>- A pod jaką postacią do mnie przyjdziesz? - zagadnęła Baata tonem zalotnym.<br>- POD POSTACIĄ KOBIETY.<br>- A to dopiero - Baata była wniebowzięta. - Seks lesbijski z Witkacym! Wyobrażasz sobie?<br>Mogłem to sobie wyobrazić, ale nie ruszało mnie to zbytnio. Przyszły mi zaraz na myśl wszystkie te przedobrzone, &lt;orig&gt;przeperwersyjnione&lt;/&gt; inscenizacje jego sztuk i z miejsca miałem wszystkiego dosyć. Zadaliśmy mu potem jeszcze sporo pytań, bo zainteresował mnie nagle jako duch samobójcy. Ale żadnych rewelacji. Na pytanie, czy nie ma w zaświatach jakichś nieprzyjemności z powodu pochówku na katolickim cmentarzu odparł: WCALE NIE LEŻĘ NA KATOLICKIM CMENTARZU, no i koniec dyskusji. Po odesłaniu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego