Typ tekstu: Książka
Autor: Przybylska Ewa
Tytuł: Dotyk motyla
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1994
z lekką zadyszką.
- Tobie nic nie grozi - odrzekłam.
- Dziwnie to ujmujesz - rzekła po chwili.
- Zapewne - zgodziłam się.
- Przecież wyjechał stąd na stałe!
- Może jest tylko przejazdem - uspokoiłam ją.
- Oby.
Spojrzałam z ukosa. Kolory jej wracały, chociaż wciąż jeszcze tkwiła w tej swojej komorze ciśnień. Cóż, nie tak łatwo o dekompresję, jeśli się człowiek znajdzie między dwoma czasami, między córką stamtąd, a mężem stąd.
- Kiedyś myślałam, że masz mi rozwód za złe - odezwała się.
- Wyjaśniłam to przy pomocy łopatki - odrzekłam.
Roześmiała się.
- Pamiętasz to? - spytała z ulgą.
Poklepałam ją po ręce.
- Ale ty zapomnij, pora na to - rzekłam. - I to najwyższa. Myślisz
z lekką zadyszką.<br>- Tobie nic nie grozi - odrzekłam.<br>- Dziwnie to ujmujesz - rzekła po chwili.<br>- Zapewne - zgodziłam się.<br>- Przecież wyjechał stąd na stałe!<br>- Może jest tylko przejazdem - uspokoiłam ją.<br>- Oby.<br>Spojrzałam z ukosa. Kolory jej wracały, chociaż wciąż jeszcze tkwiła w tej swojej komorze ciśnień. Cóż, nie tak łatwo o dekompresję, jeśli się człowiek znajdzie między dwoma czasami, między córką stamtąd, a mężem stąd.<br>- Kiedyś myślałam, że masz mi rozwód za złe - odezwała się.<br>- Wyjaśniłam to przy pomocy łopatki - odrzekłam.<br>Roześmiała się.<br>- Pamiętasz to? - spytała z ulgą.<br>Poklepałam ją po ręce.<br>- Ale ty zapomnij, pora na to - rzekłam. - I to najwyższa. Myślisz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego