Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 20
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1980
Ignacego Olczyka.

IGNACY Olczyk zginął w Łodzi 25 lutego br. Około godz. 18, jak zwykle szedł do kościoła św. Wojciecha. 85-letni staruszek skrócił drogę: zamiast na przejście dla pieszych przy skrzyżowaniu ulic Rzgowskiej i Kosynierów Gdyńskich skierował się na wydeptaną - między dwupasmową jezdnią ulicy Rzgowskiej - ścieżkę. Olczyk wszedł na jezdnię kilkadziesiąt metrów za oświetlonym skrzyżowaniem. W tym miejscu było ciemno, nie świeciły uszkodzone latarnie. Wedle innych niż oświetlenie kryteriów widoczność była dobra, nawierzchnia sucha. Olczyk zbliżył się do środka prawego pasa ruchu.

- Mamo, coś spadło z samochodu - krzyknął kilkuletni synek idącej po przeciwnej stronie ulicy Lucyny Rosołowskiej. Usłyszała pisk opon
Ignacego Olczyka.<br><br>IGNACY Olczyk zginął w Łodzi 25 lutego br. Około godz. 18, jak zwykle szedł do kościoła św. Wojciecha. 85-letni staruszek skrócił drogę: zamiast na przejście dla pieszych przy skrzyżowaniu ulic Rzgowskiej i Kosynierów Gdyńskich skierował się na wydeptaną - między dwupasmową jezdnią ulicy Rzgowskiej - ścieżkę. Olczyk wszedł na jezdnię kilkadziesiąt metrów za oświetlonym skrzyżowaniem. W tym miejscu było ciemno, nie świeciły uszkodzone latarnie. Wedle innych niż oświetlenie kryteriów widoczność była dobra, nawierzchnia sucha. Olczyk zbliżył się do środka prawego pasa ruchu.<br><br>- Mamo, coś spadło z samochodu - krzyknął kilkuletni synek idącej po przeciwnej stronie ulicy Lucyny Rosołowskiej. Usłyszała pisk opon
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego