także mają poczucie winy, że czasem narobili więcej szkody niż pożytku, taka wstrzemięźliwość jest całkowicie zrozumiała. Jednakże w gruncie rzeczy świat stosujący powszechnie zasadę tak dalece posuniętej wstrzemięźliwości, czyli stosujący się nie tylko do zasady, ale i do litery idei wolności negatywnej, jest nie do wyobrażenia.<br>Albowiem taki świat musiałby, jeżeli przyjąć rozumowanie <name type="person">Taylora</>, czy też po prostu stosować się do zdrowego rozsądku, wnikać w każdym indywidualnym przypadku, zarówno zbiorowym, czyli w przypadku narodu, grupy społecznej, jak też w każdym przypadku indywidualnym w to, co dla danej grupy lub jednostki może stanowić formę przymusu, czyli ograniczenia jej wolności negatywnej. Łatwo tutaj