Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
pomyślała, w jakie słowa chciałaby ubrać swój krzyk.
Ojciec podniósł głowę, zszedł po schodkach, najpierw powoli, potem szybciej - i przystanął. Jak wmurowany.
Chciała natychmiast biec do niego, rzucić mu się w ramiona, zatonąć w opiekuńczym uścisku, za którym tak długo tęskniła - ale nie mogła ruszyć się z miejsca. Zresztą ona już zrobiła swój pierwszy krok. Teraz kolej na niego.
Pociąg nagle ruszył z peronu, z narastającym stukotem, a potem, cichnąc, oddalał się w kierunku Gniezna. Ojciec stał bez ruchu: nieduża, krępa postać w prochowcu, z teczką w prawej ręce.
Chodź - zaklinała go w duchu Aurelia, zaciskając pięści tak, że aż ją
pomyślała, w jakie słowa chciałaby ubrać swój krzyk.<br>Ojciec podniósł głowę, zszedł po schodkach, najpierw powoli, potem szybciej - i przystanął. Jak wmurowany.<br>Chciała natychmiast biec do niego, rzucić mu się w ramiona, zatonąć w opiekuńczym uścisku, za którym tak długo tęskniła - ale nie mogła ruszyć się z miejsca. Zresztą ona już zrobiła swój pierwszy krok. Teraz kolej na niego.<br>Pociąg nagle ruszył z peronu, z narastającym stukotem, a potem, cichnąc, oddalał się w kierunku Gniezna. Ojciec stał bez ruchu: nieduża, krępa postać w prochowcu, z teczką w prawej ręce.<br>Chodź - zaklinała go w duchu Aurelia, zaciskając pięści tak, że aż ją
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego