Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Relaks i Kolekcjoner Polski
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1988
pomoc w załatwieniu naszych posiłków w pobliskiej restauracji. Niestety, nie uznano tam naszego
wcześniejszego zamówienia, zmieniono menu i zaproponowano wyższa cenę, za co oczywiście nie można winić naszych przyjaciół z Dyszobab. W tym zajeździe po prostu nie uznano nie tylko wcześniej złożonego zamówienia, ale i tego, że turyści wodni muszą kajakować tam, gdzie maja miejsce i na ogół się spieszą ze spożyciem posiłku.
Najbardziej rozczarowany byłem w Zegrzu. Tego dnia była silna fala i wiatr oraz deszcz. Mieliśmy do wyboru tylko wcześniej zamówione miejsca na campingu "Orbisu". Niestety, portier przyjął nas tylko na nocleg, każąc wyprowadzić się z samego rana, pomimo
pomoc w załatwieniu naszych posiłków w pobliskiej restauracji. Niestety, nie uznano tam naszego <br>wcześniejszego zamówienia, zmieniono menu i zaproponowano wyższa cenę, za co oczywiście nie można winić naszych przyjaciół z Dyszobab. W tym zajeździe po prostu nie uznano nie tylko wcześniej złożonego zamówienia, ale i tego, że turyści wodni muszą kajakować tam, gdzie maja miejsce i na ogół się spieszą ze spożyciem posiłku. <br>Najbardziej rozczarowany byłem w Zegrzu. Tego dnia była silna fala i wiatr oraz deszcz. Mieliśmy do wyboru tylko wcześniej zamówione miejsca na campingu "Orbisu". Niestety, portier przyjął nas tylko na nocleg, każąc wyprowadzić się z samego rana, pomimo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego