Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
już - poprosiła.
Po prawdzie nie było już co. Marcin skręcił z niedopałków grubego "dula" w gazecie i puścił go w obieg, niby fajkę, którą niegdyś palono na znak braterstwa.
Wtedy zaczęła się najważniejsza część zebrania. Ktoś rozpoczął, a później wszyscy cichymi głosami nucili pieśni mówiące o robotniczej walce, poczynając od kajdaniarskiego mazura, poprzez pieśni układane w więzieniach sanacji, brzmiące jak rymowane przemówienia wiecowe, a później znane nielicznym spośród obecnych piosenki czerwonoarmistów.
- Dan prikaz jemu na zapad... - ciągnął cichutko Stacho, a wtórowała mu "Dorota".
Później "Dorota" wygłaszała fragmenty poematu o Komunie Paryskiej. Recytowała bez deklamatorskich ozdobników, ale za to szczerze. "Generale Galliffet
już - poprosiła.<br>Po prawdzie nie było już co. Marcin skręcił z niedopałków grubego "dula" w gazecie i puścił go w obieg, niby fajkę, którą niegdyś palono na znak braterstwa.<br>Wtedy zaczęła się najważniejsza część zebrania. Ktoś rozpoczął, a później wszyscy cichymi głosami nucili pieśni mówiące o robotniczej walce, poczynając od kajdaniarskiego mazura, poprzez pieśni układane w więzieniach sanacji, brzmiące jak rymowane przemówienia wiecowe, a później znane nielicznym spośród obecnych piosenki czerwonoarmistów.<br>- Dan prikaz jemu na zapad... - ciągnął cichutko Stacho, a wtórowała mu "Dorota".<br>Później "Dorota" wygłaszała fragmenty poematu o Komunie Paryskiej. Recytowała bez deklamatorskich ozdobników, ale za to szczerze. "Generale Galliffet
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego