Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
otulając się szczelnie peleryną.
- Nie od samego - zaprzeczył Jerzy. - Wiedziałem od tej chwili, kiedy spostrzegłem w twoim brulionie oberwaną kartkę i sprawdziłem, że skrawek papieru, który znalazłem w tornistrze, tak doskonale pasował do tej kartki.
- A niby to uwierzyłeś mi, kiedy udawałam, że nie wiem, kto to wyrwał z mojego kajetu.
- Tak...
- Dlaczego nie powiedziałeś mi, dlaczego mnie nie zdradziłeś? - gwałtownie zapytała dziewczynka.
Jerzy ociągał się z odpowiedzią. Zbierał czerwone liście klonów.
- Tak sobie. Nie chciało mi się. Najpierw, że to było dosyć przyjemne, a po wtóre... Czyż nie lepiej, ze tak się stało, jak się stało? - Owszem - przyznała Zoja.
Jerzy
otulając się szczelnie peleryną. <br>- Nie od samego - zaprzeczył Jerzy. - Wiedziałem od tej chwili, kiedy spostrzegłem w twoim brulionie oberwaną kartkę i sprawdziłem, że skrawek papieru, który znalazłem w tornistrze, tak doskonale pasował do tej kartki. <br>- A niby to uwierzyłeś mi, kiedy udawałam, że nie wiem, kto to wyrwał z mojego kajetu. <br>- Tak... <br>- Dlaczego nie powiedziałeś mi, dlaczego mnie nie zdradziłeś? - gwałtownie zapytała dziewczynka. <br>Jerzy ociągał się z odpowiedzią. Zbierał czerwone liście klonów. <br>- Tak sobie. Nie chciało mi się. Najpierw, że to było dosyć przyjemne, a po wtóre... Czyż nie lepiej, ze tak się stało, jak się stało? - Owszem - przyznała Zoja. <br>Jerzy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego