Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
widowni. - Pół na pół?
- Nie rozumiem, o czym pan radca raczy mówić - Urbanek zrobił niewinną minę.
- Sądzisz, że nie domyślam się, co schowała w fartuszku? - Mock uśmiechnął się krzywo. - Myślisz, że nie wiem, że sprzedajesz na lewo własne fajki, a potem odpalasz dziewczynie jej dolę? Jak dużą? Wystarcza jej na kakao?
Zapadła cisza. "Bóg najwyraźniej mi dzisiaj nie sprzyja - pomyślał Urbanek. - Jest na mnie obrażony. To dlatego, że nie zdążyłem Mu dziś podziękować za moją posadę". Przypomniał sobie miejsce swojej poprzedniej pracy - zagracony kantor w drukarni Böhm & Taussig, kolegów buchalterów w wygryzionych przez mole fartuchach, którzy bez zrozumienia czytali Kapitał Marksa
widowni. - Pół na pół?<br>- Nie rozumiem, o czym pan radca raczy mówić - Urbanek zrobił niewinną minę.<br>- Sądzisz, że nie domyślam się, co schowała w fartuszku? - Mock uśmiechnął się krzywo. - Myślisz, że nie wiem, że sprzedajesz na lewo własne fajki, a potem odpalasz dziewczynie jej dolę? Jak dużą? Wystarcza jej na kakao?<br>Zapadła cisza. "Bóg najwyraźniej mi dzisiaj nie sprzyja - pomyślał Urbanek. - Jest na mnie obrażony. To dlatego, że nie zdążyłem Mu dziś podziękować za moją posadę". Przypomniał sobie miejsce swojej poprzedniej pracy - zagracony kantor w drukarni Böhm &amp; Taussig, kolegów buchalterów w wygryzionych przez mole fartuchach, którzy bez zrozumienia czytali Kapitał Marksa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego