za nim całe stadko przebierało posłusznie kruchymi pałąkami rączyn, z najmłodszą, z Anusią Cichowiczowej, na końcu. Pełzły wlokąc na kształt ogona nogi miękkawe, bezwładne, nogi, które są tylko zawadą, brużdżą piasek ciągnioną z tyłu koleiną.<br>- Jak możesz... - powiedziała ostro Madzia, jak gdyby Szczęsny był winien temu, że są dzieci półnagie, kalekie, nie wiadomo nawet: dzieci czy zwierzaki - jak możesz na to patrzeć spokojnie? I jeszcze tupiesz na nie!<br>- Cóż ja na to poradzę... Paraliż. Taka plaga na Grzywnie. Paraliż u dzieci. Zbijają się do kupy i same sobie radzą, popatrz.<br>"Jaszczurki" pokładły się na piasku, brzuszkami do słońca, tylko Bunio siedział