baskecie</> młodzieńców ma okazję oglądać w akcji świetnych graczy dwa do trzech razy w tygodniu. Wiem, że jest w tym sporo kitu i błazenady, ale umówmy się, że snobowanie się naturę czy Morse'a nie jest najgorszym rodzajem koszykarskiego snobizmu.<br>Wygląda na to, że z powodu pewnych, powiedzmy, niedogodności, graczy tego kalibru oglądać będziemy na polskich parkietach jedynie jako gości. Nie o to zresztą idzie, by zorganizować u nas ligę zawodową. Ale też słyszałem, że studiuje w Polsce niejaki <name type="person">Chamberlain</>, który potrafi grać w koszykówkę i chętnie wystąpiłby w jednym z naszych zespołów ligowych. Nie jest to Wprawdzie słynny. <name type="person">Wilt "Szczudło"</>, ale