Typ tekstu: Książka
Autor: Dymny Wiesław
Tytuł: Opowiadania zwykłe
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1963
Otwieram i patrzę, a to Szymon. No to ja od razu
po księdza. Przyszedł wikary (Szymon leżał na białej pościeli, w
granatowej dwurzędówce z białą nitką, i udawał trupa), zrobił to swoje
ostatnie namaszczenie i jak namaścił, tak sobie poszedł. A my ze starą
trzy dni później z trumną pełną kamieni pojechaliśmy Szymona pogrzebać.
Pogrzebaliśmy go jak się patrzy, a Szymon w lesie. Już trzy lata tam
tak siedzi. Więc parę dni temu pomyślałem sobie, że trzeba go złapać.
Odsiedzi karę i będzie wolny. Może robić wszystko po mnie. Ja już
jestem stary.
Dyżurny skończył pisać. Zamyślił się i siedzieli tak
Otwieram i patrzę, a to Szymon. No to ja od razu<br>po księdza. Przyszedł wikary (Szymon leżał na białej pościeli, w<br>granatowej dwurzędówce z białą nitką, i udawał trupa), zrobił to swoje<br>ostatnie namaszczenie i jak namaścił, tak sobie poszedł. A my ze starą<br>trzy dni później z trumną pełną kamieni pojechaliśmy Szymona pogrzebać.<br>Pogrzebaliśmy go jak się patrzy, a Szymon w lesie. Już trzy lata tam<br>tak siedzi. Więc parę dni temu pomyślałem sobie, że trzeba go złapać.<br>Odsiedzi karę i będzie wolny. Może robić wszystko po mnie. Ja już<br>jestem stary.<br> Dyżurny skończył pisać. Zamyślił się i siedzieli tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego