domu. <br>W Międzychodzie pod pomnikiem zaczyna się pić już wczesnym rankiem. - W środę też przyszliśmy po siódmej, patrzymy, a tu przy ławce leży torba z jogurtem, serem i chlebem - wspomina Doroszewski. - Zbaranieliśmy, bo przecież wszyscy wiedzieli, że Marian lubi zjeść. Później na skarpie zrobiło się niebiesko, bo policja przyjechała.<br><br><tit>Rzucali kamieniami</><br><br>Jeszcze w czwartek w miejscu zbrodni znaleźć można było kilkanaście par gumowych rękawiczek. Używali ich policjanci, którzy badali miejsce zbrodni. - Jak ustaliliśmy, po tym kiedy 52-letni Marian G. położył się na skarpie przy drodze, młodzi ludzie podeszli, zaczęli kopać go po całym ciele, rzucać w niego kamieniami i elementami