Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 26
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Trzeba było dużej fantazji i wielkiego uporu, aby sto lat temu wybudować górskie schronisko w niedostępnej pustaci na wysokości ponad dwóch tysięcy metrów. Ödön Téry osobiście wybierał to miejsce. - Lepszego nie mógł znaleźć w całych Tatrach - mówi Miro Jílek, chatar w Dolinie Pięciu Stawów Spiskich.
Ścieżka pnie się zakosami przez kamienne usypisko, zostawiając po prawej stronie Złote Spady, skalisty próg, przecięty stróżką wody. Wyżej - nad ścianą stawiarską - wygładzone przez lodowiec granitowe płyty tworzą rodzaj obłej, rozległej kazalnicy. Stojąc tam twarzą ku dolinie, mamy pod stopami... dużo powietrza i zielone pola uprawne na Spiszu. Jeśli powoli obracać się w lewo, zobaczymy amfiteatr
Trzeba było dużej fantazji i wielkiego uporu, aby sto lat temu wybudować górskie schronisko w niedostępnej &lt;orig&gt;pustaci&lt;/&gt; na wysokości ponad dwóch tysięcy metrów. Ödön Téry osobiście wybierał to miejsce. - Lepszego nie mógł znaleźć w całych Tatrach - mówi Miro Jílek, chatar w Dolinie Pięciu Stawów Spiskich.<br>Ścieżka pnie się zakosami przez kamienne usypisko, zostawiając po prawej stronie Złote Spady, skalisty próg, przecięty stróżką wody. Wyżej - nad ścianą &lt;orig&gt;stawiarską&lt;/&gt; - wygładzone przez lodowiec granitowe płyty tworzą rodzaj obłej, rozległej kazalnicy. Stojąc tam twarzą ku dolinie, mamy pod stopami... dużo powietrza i zielone pola uprawne na Spiszu. Jeśli powoli obracać się w lewo, zobaczymy amfiteatr
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego