we dwóch, bo - to niezwykłe - tu, wśród samych mężczyzn i chłopców, to dziewczęce we mnie się utaiło, Uta, tak często i tak jawnie dopominająca się we mnie głosu i praw, ukryła się, zniknęła niemal bez śladu,<br>i zastanawiałem się, czy naprawdę tego chcę, tak jak wtedy w rzece, kiedy słońce kamienowało nas żarliwymi bryłami blasku, a my bawiliśmy się z Hamidem w Zahajandeh w Esfahanie, ale on nie był ode mnie starszy, wiedziałem więc, czego mogę oczekiwać, lecz nagle ci dwaj nieznajomi wzięli mnie pod ręce,<br>i oni nie mieli już niczego na sobie, i - inaczej niż we śnie o domu