wam, drodzy chłopcy, los nie poskąpił doświadczeń... To nic, że bolesnych i gorzkich... Wszystkiego nie da się wymyślić, choć bez wyobraźni nie ma co nawet marzyć o pisaniu...<br>ale nam nie pisanie było teraz w głowie, marzyliśmy o tym, by czym prędzej umyć się, zjeść coś ciepłego (cały dzień tylko kanapki i letnia herbata z termosu, i owoce, a tych tu nie brakowało!), a potem pa, lulu, do łóżka, i jeszcze przed zaśnięciem opowieść z tysiąca i jednej nocy któregoś z nas, jeśli zbyt szybko nie zapadniemy w sen,<br>i wkrótce nasz autobus zatrzymał się przed gmachem Domu Żołnierza, chwytaliśmy nasze