Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
ma?
Wysiadł i spojrzałam na niego z powątpiewaniem, bo był wysoki i szczupły, i nabrałam obaw, że też może nie mieć siły. Wyglądał na intelektualistę. Pokazałam kanister i otworzyłam bak.
- Czy pan sobie da radę? - spytałam z troską. - Może ja panu pomogę?
Spojrzał na mnie jakoś dziwnie, jedną ręką wyjął kanister tak, jakby ważył dziesięć deka, podniósł go swobodnie, odkorkował, przechylił. Rzadko kto potrafi wlać dwadzieścia litrów benzyny z trzymanego w górze naczynia jednym ciągiem bez wysilonego drżenia rąk. Facet wlał całość nie tylko bez drżenia rąk, ale w ogóle bez cienia wysiłku. Patrzyłam na niego z bezgranicznym podziwem.
Nie ma
ma?<br>Wysiadł i spojrzałam na niego z powątpiewaniem, bo był wysoki i szczupły, i nabrałam obaw, że też może nie mieć siły. Wyglądał na intelektualistę. Pokazałam kanister i otworzyłam bak.<br>- Czy pan sobie da radę? - spytałam z troską. - Może ja panu pomogę?<br>Spojrzał na mnie jakoś dziwnie, jedną ręką wyjął kanister tak, jakby ważył dziesięć deka, podniósł go swobodnie, odkorkował, przechylił. Rzadko kto potrafi wlać dwadzieścia litrów benzyny z trzymanego w górze naczynia jednym ciągiem bez wysilonego drżenia rąk. Facet wlał całość nie tylko bez drżenia rąk, ale w ogóle bez cienia wysiłku. Patrzyłam na niego z bezgranicznym podziwem.<br>Nie ma
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego