Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
niezmiernie bogata, że tylko
ktoś taki jak Freud, oślepiony seksem, mógł to strywializować, przeinaczając
sacrum w wierutną bzdurę!
Więc nie wiem, co powodowało dziadkiem i jakie w nim ocknęły się
grzechy czy przypomnienia.
Natomiast we mnie ocknęła się ta czarna godzina, gdy porwałem z
biurka przycisk z zamiarem ugodzenia ostrym kantem w sam kark...

Ten, który teraz łagodnie schylał się przede mną, gdy Helena myła
moje ręce!
A dlaczego czyniła to na oczach tych wszystkich gapiów?
Z całkiem prostej przyczyny.
Otóż dlatego, że okazały się zaniedbane i brudne, tak jak ja
swego czasu okazałem się tropiony i osaczony, do głębi duszy
niezmiernie bogata, że tylko<br>ktoś taki jak Freud, oślepiony seksem, mógł to strywializować, przeinaczając <br>sacrum w wierutną bzdurę!<br> Więc nie wiem, co powodowało dziadkiem i jakie w nim ocknęły się<br>grzechy czy przypomnienia.<br> Natomiast we mnie ocknęła się ta czarna godzina, gdy porwałem z<br>biurka przycisk z zamiarem ugodzenia ostrym kantem w sam kark...<br> &lt;page nr=263&gt;<br> Ten, który teraz łagodnie schylał się przede mną, gdy Helena myła<br>moje ręce!<br> A dlaczego czyniła to na oczach tych wszystkich gapiów?<br> Z całkiem prostej przyczyny.<br> Otóż dlatego, że okazały się zaniedbane i brudne, tak jak ja<br>swego czasu okazałem się tropiony i osaczony, do głębi duszy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego