Żeby każdy z was był syty.<br><br>Zewsząd zbiegły się zwierzęta,<br>Bo dla zwierząt to przynęta,<br>Pokąd iskra życia tli się.<br>- Gadaj, lisie Witalisie,<br>Przybywamy całą zgrają,<br>Bo nam kiszki marsza grają.<br>Opowiadaj, lisie, ściśle<br>O niezwykłym swym pomyśle!<br><br>Lis tych słów uważnie słuchał,<br>Po czym rzekł zdejmując z ucha<br>Swój kapelusz zawadiacki:<br>- Umiem piec ze śniegu placki.<br>Mam do tego obok, w lasku,<br>Piec własnego wynalazku.<br>Kto dostarczy kupę śniegu<br>I dorzuci mi do tego<br>Połeć sadła lub słoniny,<br>Ten w niespełna pół godziny<br>Prosto z pieca na śniadanie<br>Placków tłustych niesłychanie<br>Pełny taki wór dostanie.<br><br>Mówiąc to potrząsnął worem,<br>Że