prokuratora. Gdy mąż się o tym dowiedział, dostał białej gorączki i chciał ją udusić. Ledwo uszła z życiem. Najdłużej, bo aż 8 miesięcy, z gościny korzysta Wanda i jej czwórka dzieci. Do ośrodka trafiła po tym, jak jej leczony psychiatrycznie mąż doszczętnie zdemolował mieszkanie. Teraz nadaje się ono tylko do kapitalnego remontu. Gdy dowiedział się, gdzie przebywa żona, straszył, że ją zabije. Na szczęście trafił za kratki. Wanda jest pielęgniarką i pracuje w szpitalu. Wróci do domu, gdy tylko uzbiera pieniądze na remont. <q>- Może trudno w to uwierzyć, ale przypadki kobiet, którymi obecnie się opiekujemy, do najdrastyczniejszych nie należą</> - twierdzi Włodzimierz