wybijały Carycy poddańcze pokłony.<br>Zanim jednak we Francji kolejki po sery<br>będą się ustawiały, zanim buldożery<br>rozwalą Luwr, by nową tam wytyczyć trasę -<br>a takich innowacji będzie jeszcze masę -<br>nim winnice Szampanii przewierci rurociąg,<br>Francuzom z głów wybiją do wolności pociąg,<br>zaś kursokonferencje będą na Riwierze,<br>można by tam odsapnąć kapkę, mówiąc szczerze.<br><br>Niestety, mnie już pewnie to nie będzie dane<br>i całe moje życie, średnie i zasrane,<br>spędzę w ojczystym kraju, tuż nad brzegiem Wisły,<br>szaleńcze rojąc plany i głupie pomysły.<br><br>Posmutniałem Lecz wnet mi się zrobiło raźniej -<br>bo od czegóż potęga twórczej wyobraźni!<br>Chociaż wziął mnie tu w kraju