Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Super Express
Nr: 20/2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
górach. Patrzymy, a tu ruskie samoloty bombardują. Wróciliśmy do wioski, okazało się, że jest znowu wojna i dookoła front. Miałem do wyboru: siedzieć pod bombami jak palant lub walczyć. Ponieważ znał wcześniej Czeczeńców, przydzielono go do pomocy dowódcy frontu, płk. Daudowi Achmadowowi. Następnie przeszedł do oddziału Sułtana Patsajewa, tam dostał karabin snajperski Dragunowa, 160 naboi i jednorazowy granatnik przeciwpancerny "Mucha". Oddał rzeczy osobiste i dokumenty. - Czeczeńcy się śmiali: "tam, kuda idziosz, budziesz do ruskich strieliac". Myślałem, że żartują, a tu okazało się, że idziemy na samą linię frontu - opowiada "Władik". - Następnego dnia Rosjanie zaatakowali. Jatka była straszna, w końcu cały ich
górach. Patrzymy, a tu ruskie samoloty bombardują. Wróciliśmy do wioski, okazało się, że jest znowu wojna i dookoła front. Miałem do wyboru: siedzieć pod bombami jak palant lub walczyć. Ponieważ znał wcześniej Czeczeńców, przydzielono go do pomocy dowódcy frontu, płk. Daudowi Achmadowowi. Następnie przeszedł do oddziału Sułtana Patsajewa, tam dostał karabin snajperski Dragunowa, 160 naboi i jednorazowy granatnik przeciwpancerny "Mucha". Oddał rzeczy osobiste i dokumenty. - Czeczeńcy się śmiali: <foreign>"tam, kuda idziosz, budziesz do ruskich strieliac"</>. Myślałem, że żartują, a tu okazało się, że idziemy na samą linię frontu - opowiada "Władik". - Następnego dnia Rosjanie zaatakowali. Jatka była straszna, w końcu cały ich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego