na swym obliczu, czy mięsiste wargi nie doprowadzają go do pasji, czy nie starał się nigdy narzucić sobie diety albo pójść na jakąś wykańczającą pielgrzymkę, która by nieco wyszlachetniła jego facjatę. W porządku, wszyscy mamy kłopoty z twarzami: pokazują zazwyczaj nie to, co byśmy chcieli na nich wypisać. Taka widać karma.<br>Biskup, trzeba przyznać, długo nie kluczył, jak na biskupa rzecz jasna. Najpierw popisał się niezłym researchem, pytając, jak się mają dzieci, potem uraczył mnie pięciominutowym, kompletnie niezrozumiałym wykładem o tym, jak to różne frakcje, pewni hierarchowie... że istnieją siły w episkopacie i poza nim, które wolałyby... No cóż, nauczyłem się