się na ulicach miast. Z obrzydzeniem i lękiem przyglądają się sobie, zadając cicho pytanie: "Kto to jest? Skąd oni wyleźli? I co, to niby my jesteśmy podobni do nich, tam naprzeciw?". <br><br>Dom niewoli miał to do siebie, że żyło się w nim jak we śnie. To zaś pozwalało przez dziesięciolecia karmić się złudzeniami na własny temat. Każde środowisko, każda grupa miała swój utopijny, acz poprawiający samopoczucie obraz Polski, której jedynym problemem miał być łańcuch nałożony przez obcych. Ależ tak, jesteśmy przecież mężni, uczciwi, głęboko religijni i tolerancyjni, solidarni, acz przywiązani do indywidualizmu, rodzinni, lecz rycerscy wobec kobiet, kochamy dzieci, no, może