ładne to było - westchnęła Dorota Faber, poganiając wałacha. - To o tych mrówkach, znaczy. Och, prawie, gdy kogo tak mądrego słucham, aże mię w dołku ściska. <br>Ksiądz nie zwrócił uwagi ani na nią, ani na jej dołek. <br>- Katarzy - prawił - inaczej albigensi, którzy rękę, chcącą ich na łono Kościoła przywrócić, jako wilcy kąsali. Waldensi i lollardzi, ośmielający się lżyć Kościół i Ojca Świętego, a liturgię szczekaniem psów nazywać. Obmierzli zaprzańcy bogomiłowie i podobni im paulicjanie. Aleksjanie i patrypasjanie, odważający się zaprzeczać Trójcy Świętej. Fratricelli z Lombardii, ci gałganiarze i zbóje, którzy niejednego mają duchownego na sumieniu. Im podobni dulcyniści, zwolennicy Fra Dolcina. Item